LESZEK BALICKI

SZCZEBRZESZYNSCY DUSZPASTERZE

Stara i piękna historia Szczebrzeszyna, okazuje się, świeci jeszcze dziurami. Bo oto nawet najbardziej wydawałoby się oczywiste, uznane i udokumentowane miejsce – kościół św. Mikołaja aż się prosi o swą historię. Owszem, było wiele opracowań, zwłaszcza za sprawą cichutkiego, ale pracowitego Aleksandra Przysady (p. Olku pozdrowienia) i wielu innych, i z okazji 650-lecia grodu. Ale nie wszyscy regionaliści potrafią sprostać prawom dzisiejszych czasów – co innego opracować, napisać, a co innego żebrać o publikację, wydanie. I tu Szczebrzeszyn odstaje. Weźmy Zwierzyniec: czy tak bardzo się różni od Szczebrzeszyna? A potrafił wyłożyć parę złotych na publikację monografii miasta pióra Haliny Matławskiej. Nawiasem mówiąc Szczebrzeszyn na niej wiele skorzystał. Połowa treści tej publikacji wiąże się ze Szczebrzeszynem. A Szczebrzeszyn? Nadal jest biedny, nadal uważa, że książki to przeżytek, są bardziej przyziemne sprawy (tu kłaniam się p. Grażynie Smoter- Grzeszkiewicz – ja mam jej „Szkice do historii miasta”).

Wracając do spraw bardziej konkretnych. Na internetowej stronie Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej, oprócz bardzo udanego zapisu historii szczebrzeszyńskiego kościoła pw. Św. Mikołaja Biskupa (czy prawidłowy jest ten zapis w świetle szalejących zmian zasad ortografii – tego nie wie nikt), mamy następujący zapis - lista proboszczów: ks. Mikołaj Kiślicki, ks. Jan Unikowski, ks. Marcin Gosiewski, ks. Jan Nepomucen Grabarski (do r. 1913), ks. Andrzej Wadowski (1913 - 1931), ks. J. Cieślicki, ks. Stanisław Szepietowski, ks. Władysław Dziewulski, ks. Józef Filipek. Chyba za mało, jak na 400-letnią „najnowszą” historię tej świątyni?

Chcąc uzupełnić ten rejestr, rozmawiałem w maju br. z ks. Filipkiem – nie dowiedziałem się nic! Odesłał mnie do Zamościa. A przecież tylu było wspaniałych ludzi, postaci, wręcz heroicznych kapłanów. I nic? Zostałem dotknięty osobiście. Mimo swych parudziesiesięciu lat – co nieco jeszcze pamiętam. Choćby ks. Stanisława Szepietowskiego, bohatera tych, i nie tylko tych okolic, choćby ks. Franciszka Kapalskiego, bohatera czasów moich rodziców. Przypomnijmy jeszcze ks. Jana Nepomucena Grabarskiego, który całe życie walczył nie tylko o wartości chrześcijańskie, ale także o polskość. I nic? Zacząłem szukać. Trudno mi to zrobić z odległości 600 km. Dlatego moja wiedza jest niepełna. Jednak chciałem zacząć, by oddać hołd tym wielkim ludziom, Polakom, Kapłanom. I z tego miejsca proszę o uzupełnienia, poprawki, wytykanie błędów. Na początek spróbujmy ustalić rejestr proboszczów szczebrzeszyńskiej „nowożytnej” parafii (tzn. tej po odbudowaniu świątyni w 1620 r.).

Czasy „Infułackie”
W kruchcie kościoła św. Mikołaja znajduje się tablica informacyjno-historyczna, która głosi: „gdy Jan Zamoyski Hetman Wielki, objął w posiadanie jako Dziedzic miasto Szczebrzeszyn i wszystkich włości do niego należących, uzyskawszy od Króla Zygmunta III potwierdzenie pierwiastkowej za Demetriusza, kościoła, Erekcji i uposażenia,Kościół do lepszego stanu przywrócił, ale probostwo Szczebrzeszyńskie do Funduszów Dziekana Infułata Kolegiaty Zamojskiej przez siebie w 1594 r. fundowanej, za pozwoleniem Jerzego Zamoyskiego Biskupa Chełmskiego, przez Bullę Klemensa VIII Papieża przyłączył. Odtąd Dziekani Infułaci Kolegiaty Zamoyskiej byli proboszczami aktualnymi Szczebrzeszyńskimi, aż do odłączenia probostwa Szczebrzeszyńskiego od Funduszu Dziekana Kolegiaty Zamojskiej.”
Sprawa więc jest jasna: od czasów Jana Zamoyskiego proboszczami parafii szczebrzeszyńskiej byli kolejni infułaci Kolegiaty Zamojskiej. Ponieważ zaś rejestr infułatów jest pełny wypada się tylko dziwić, że nie podaje się ich jako proboszczów parafii szczebrzeszyńskiej.

Z historii Kolegiaty wiemy więc, że byli nimi:
1. Ks. Mikołaj Kiślicki, (który kośćiół szczebrzeszyński odbudował), (1600 - + 1620), I infułat, dr teologii, rektor Akademii Zamojskiej.
2. Ks. Wawrzyniec Starnigiel (+ 1639), II infułat, dr filozofii, rektor i profesor Akademii Zamojskiej, nauczyciel i opiekun Tomasza Zamoyskiego, pochowany pod Kolegiatą.
3. Ks. Jakub Skwarski (+ 1. II. 1662), III infułat, dziekan, dr praw, rektor i profesor Akademii Zamojskiej..
4. Ks. Andrzej Kłopocki (+ 8. VIII. 1667), IV infułat, dziekan, dr filozofii, teologii i praw, rektor, wicekanclerz i profesor Akademii Zamojskiej, sekretarz królewski.
5. Ks. Jan Unikowski (+ 16. XI. 1695), V infułat, dr filozofii, rektor i profesor Akademii Zamojskiej.
6. Ks. Andrzej Abrek (+ 29. VI. 1700), VI infułat, dr filozofii i teologii, rektor i profesor Akademii Zamojskiej, sekretarz królewski.
7. Bp Jan Dłużewski, do 1707 roku, VII infułat, sufragan chełmski (+ 1720).
8. Ks. Wawrzyniec Sikorski (+ 4. I. 1715), kanonik katedralny chełmski, od 1708 VIII infułat, dr, profesor Akademii Zamojskiej.
9. Ks. Józef Skocki (+ 25. IX. 1723), IX infułat, dr praw, rektor i profesor Akademii Zamojskiej.
10. Ks. Tomasz Franciszek Ormiński (+ 20. V. 1735), X infułat, dr filozofii, medycyny i prawa, rektor i profesor Akademii Zamojskiej, medyk i sekretarz królewski.
11. Ks. Jakub Paschalis Arakiełowicz (+ 17. IX. 1739), XI infułat, od 1735 dziekan, protonotariusz apostolski, dr filozofii i teologii, rektor i profesor Akademii Zamojskiej, zmarł i pochowany w Przemyślu.
12. Ks. Maciej Jan Pawłowicz (+ 5. VI. 1749), od 1735 XII infułat, dr filozofii, profesor Akademii Zamojskiej.
13. Ks. Jan Aleksander Trembiński (+ 19. XII. 1796), od 1749 XIII infułat, dziekan Kapituły Lubelskiej i Chełmskiej, archidiakon lubelski, dr teologii i praw, rektor i profesor Akademii Zamojskiej, deputat do Trybunału Koronnego, zmarł w Lublinie.
14. Ks. Jan Baptysta Lubański (+ 1806), XV infułat, naczelny kapelan Wojska Polskiego, od 1798 dziekan Kapituły Zamojskiej.
15. Ks. Onufry Skotnicki (+ 1814), kanonik krakowski, XVI infułat, dziekan Kapituły Zamojskiej.
16. Ks. Józef Szczepan Koźmian, od 1812 XVII infułat, od roku 1823 bp kujawsko - kaliski (+ 29. I. 1831).

Po utracie niepodległości

Odtąd, w związku z zaborami i austriackim, czasowym władztwem nad tymi ziemiami, sprawa się trochę komplikuje. Kolejnym proboszczem, za zgodą Austriaków został ks. Michał Siekierzyński.
Jego następcą był ksiądz Marcin Gosiewski urodzony 9 listopada 1777 r. W latach 1781-1794 uczy się w publicznych szkołach szczucińskich. Od 1796 r. do święceń kapłańskich w 1801 r. w pułtuskim seminarium duchownym. Po święceniach kapłańskich pracuje jako wikariusz w kościele parafialnym w Jędrzejowie, a następnie, przez trzy lata, pozostawał proboszczem w parafii w Zawadach. W 1813 r. biskup diecezjalny skierował go do seminarium jako profesora, a pod koniec roku do szkół łomżynskich gdzie pełnił funkcję Rektora.

W 1816 roku ks. Gosiewski wystosował do XII ordynata Stanisława Kostki Zamoyskiego następującą prośbę: „dowiedziawszy się, że w dobrach JWgo Pana dobrodzieja Ordynacji Zamojskiej wakuje probostwo szczebrzeszyńskie (...) ośmielam się zanieść prośby moje. Sprawując obowiązki kapłana jako i rektora szkół w Łomży starałem się ciągle o najlepsze zalety...”

Ordynat wyraził przychylność co do kandydatury ks. Gosiewskiego. Zresztą wyraźnie mu zależało na zapewnieniu sobie wpływu na obsadę probostwa, a chyba także ks. Gosiewski przypadł mu do gustu. Jednak wakujące probostwo objął ks. Gosiewski dopiero w 1824 r. Sprawa miała bowiem korzenie historyczne.

Austriacy po wkroczeniu do Zamościa postanowili bowiem inaczej. W 1784 r. cesarz Józef II skasował Kapitułę Kolegiacką, a Kolegiatę zamienił w zwykły kościół parafialny. Obie parafie zostały więc rozdzielone, a na probostwie w Szczebrzeszynie osadzono ks. Michała Siekierzyńskiego. Co więcej, były nawet plany przeniesienia Kolegiaty do Szczebrzeszyna.

Gdy więc w roku 1809 wojska Księstwa Warszawskiego zajęły Zamość, ordynat uzyskał dekret ks. Józefa Poniatowskiego zezwalający na „przywrócenie infułacji” i Kolegiaty. Jednocześnie udzielił ks. Onufremu Skotnickiemu „prezentę na Infułację i dochody i to nie tylko zamojskiego, ale i szczebrzeskiego probostwa”. Był on więc XVI z kolei infułatem. W Szczebrzeszynie jednak był już osadzony przez rząd austriacki ks. Michał Siekierzyński – nie wypadało wręcz odbierać mu probostwa.

W 1814 r. ks. Siekierzyński zmarł. W tym samym roku zmarł także ks. Skotnicki. Zaraz też administrowanie probostwem w Szczebrzeszynie przekazano ks. Józefowi Szczepanowi Koźmianowi, XVII z kolei Infułatowi. Podobno jednak bez przyrzeczenia, że probostwo to ma być przyłączone do „Infułacji”.

Ks. Koźmian z energią przystąpił do podniesienia stanu duchowego, a także materialnego probostwa. Włożył wiele pracy, a nawet własnych funduszy, by podnieść zaniedbane dotąd probostwo. Przejął bowiem kościół, sprzęty i zabudowania parafialne szczebrzeszyńskie niemal w stanie ruiny. Przywrócił do właściwego stanu gospodarczego wsie stanowiące uposażenie probostwa (Sułów i Sułówek). Sprowadził poważanych kapłanów zapewniając im dochody z własnych środków. Taki stan rzeczy przedstawiał ks. Koźmian w swych listach protestacyjnych przeciwko rozdzieleniu probostw zamojskiego i szczebrzeszyńskiego i pozbawieniu go tego ostatniego.

Sprawa ciągnęła się długo. Na wniosek ks. Koźmiana, który nie znalazł zrozumienia u ordynata, decyzję podejmowała następnie Komisja Rządowa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Werdykt Komisji z 16 IX 1817 r. sugerował biskupowi lubelskiemu „ażeby według przepisów kanonicznych restytuował ks. Gosiewskiego na probostwo w Szczebrzeszynie, gdzie objąć może rektorstwo przy szkole tamtejszej”.

Ks. Józef Koźmian walczył jednak dalej. Odwołał się od postanowienia Komisji Rządzącej do Namiestnika Królestwa Polskiego. Wreszcie nadeszła decyzja podpisana przez Namiestnika, gen. J. Zajączka, z 12 V 1818 r. „zostawiając je (tj. oba probostwa) na teraz w posiadaniu niezaprzeczonym ks. Józefa Koźmiana, dziekana i Infułata Kolegiaty Zamojskiej”. Decyzja miała obowiązywać („na teraz”) dopóki nie zostaną uregulowane ostatecznie sprawy funduszu duchowieństwa.

Ks. Marcin Gosiewski, mimo że do Szczebrzeszyna już przyjechał, nie mógł więc nadal objąć probostwa. Spór trwał aż do 1824 r., gdy prawo zaproponowania proboszcza szczebrzeszyńskiego pozostawiono ordynatowi. Wówczas ordynat „uczynił odezwę do biskupa lubelskiego, iżby wakujące probostwo oddane było ks. Gosiewskiemu”. Oznaczało to de facto rozdzielenie probostwa kolegiackiego o szczebrzeszyńskiego. Zresztą w 1823 r. ks. Józef Szczepan Koźmian awansował na biskupa kujawsko-kaliskiego, sprawa probostwa szczebrzeszyńskiego mniej go już interesowała. W 1831 r. zmarł.

Tak więc ks. Marcin Gosiewski dopiero w 1824 r. proboszczem szczebrzeszyńskim „instytuowany został”. Sprawował tę posługę z pożytkiem dla parafii szczebrzeszyńskiej przez prawie 30 lat, do 1851 r. Restaurował kościół i jego otoczenie niemal nieprzerwanie. Przeprowadził remont kościoła św. Leonarda. Był też wyrozumiałym dla młodzieży i profesorów rektorem szkół szczebrzeszyńskich. Tę pomoc wspomina np. szykanowany przez współpracowników Stanisław Kiewlicz, wieloletni nauczyciel w szkołach szczebrzeszyńskich im. Zamoyskich.

Brat ks. Marcina Gosiewskiego, Stanisław, także przebywał i pracował w Szczebrzeszynie – był kapłanem przy szpitalu św. Katarzyny. Na szczebrzeszyńskim cmentarzu parafialnym, który za czasów ks. Gosiewskich właśnie powstawał, był urządzany, grodzony, do dziś można czytać epitafium następującej treści:
Tu spoczywają zwłoki dwóch braci Gosiewskich przedtem żołnierzy a potem kapłanów. Ksiądz Stanisław Gosiewski pleban parafii Poryte w Dyecezyi Augustowskiey a od roku 1827 kapłan przy szpitalu św. Katarzyny w Szczebrzeszynie. Urodzony w 1773, wyświęcony 31.V.1804, zmarł 30.XI.1860 r.
Ksiądz Marcin Gosiewski rektor Szkół Łomżyńskich i pleban parafii Zawady w Diecezyi Augustowskiey od 1818 r. rektor Szkół Zamoysko-Szczebrzeskich pleban parafii Szczebrzeskiey, Surrogat Konsytst. Ilnego, kanonik Dyec. Lubelskiey prezes Rady Powiatowey Zakł. Dobr. I Sędzia Pok. Okr. Zamoyskiego urodzony 1779, wyświęcony 1800, zmarł 1858 r.

Następnym proboszczem parafii szczebrzeszyńskiej był ks. Michał Lenkiewicz - dziekan i prałat, Kolegiaty Zamoyskiej kanonik honorowy, sędzia pokoju, prezes RZD powiatu zamojskiego. Urodzony w 1799 r. w Lublinie. Był kapelanem powstania listopadowego w okolicach Zamościa. Przebywał następnie w parafiach: w Krzeszowie (1831), Zakrzówku, Wilkołazie.

W lipcu 1851 r. został proboszczem parafii w Szczebrzeszynie. W roku 1856 został kanonikiem, od roku 1857 pełnił funkcję sędziego pokoju powiatu zamojskiego, a w roku 1859 kustoszem kapituły zamojskiej i dziekanem dekanatu zamojskiego. Od 1859 r. nie był już proboszczem, nadal jednak mieszkał w Szczebrzeszynie. Znany był w środowisku zamojskim z działalności na rzecz najuboższych – pełnił funkcję prezesa Rady Zakładów Opiekuńczych powiatu zamojskiego.

Gdy w 1861 r. urządzono „kocią muzykę” burmistrzowi Szczebrzeszyna – Wiciejewskiemu (autentyczny protest społeczeństwa miasta przeciw zaborom), nie brał w zajściach bezpośredniego udziału, wspierał jednak te zdarzenia. W tymże roku został aresztowany za udział w manifestacjach patriotycznych. Został zesłany w głąb Rosji.

W grudniu 1862 r. uzyskał zgodę na powrót do Szczebrzeszyna. Podupadał na zdrowiu. Ale już w 1863 r. zaangażował się w działalność spiskową, którą prowadził aż do śmierci. Zmarł, „tknięty apopleksją”, 27 sierpnia 1864 r. Pochowany na cmentarzu w Szczebrzeszynie.

Odtąd (od 1864 r.) następcą na probostwie szczebrzeszynskim został ks. Tomasz Garlicki. Administratorem był wówczas ks. A. Laskowski, któremu probostwo zawdzięcza liczne prace remontowe). Ks. Garlicki pełnił funkcję proboszcza prawdopodobnie do 1870 lub 1871 r.

Jego następcą w 1871 r. został ks. Piotr Bychawski, o którym mamy niewiele wiadomości. Był to czas popowstaniowych represji wobec polskości, a więc i katolicyzmu. Starano się więc ograniczać rolę i wiedzę o kościele katolickim.

Doświadczył tego zwłaszcza następca ks. Bychawskiego, ks. Jan Nepomucen Grabarski, prałat Kolegiaty Zamojskiej, proboszcz par. Szczebrzeszyn. Urodził się w 1849 r. zm. 4 V 1913. Był jednym z głównych i zasłużonych obrońców katolicyzmu i polskości w Szczebrzeszynie w czasach dominacji prawosławia (1875-1905), przeciwnik prawosławnego popa Timofieja Tracza. Tablicę pamiątkową ks. Grabarskiego można znaleźć w kruchcie kościoła św. Mikołaja.

W czasach niepodległości i później

Następnymi proboszczami parafii św. Mikołaja byli:

• Ks. Andrzej Wadowski – kanonik Kolegiaty Zamojskiej, dziekan i proboszcz szczebrzeszyński w latach 1913 – 1931. Urodzony 14 XI 1870, zm. 31 XII 1931.

• Ks. Józef Cieślicki – kanonik i proboszcz szczebrzeszyński 1932 – 1946.

Urodził się 14 marca 1896 r. w Urzędowie. Tu ukończył szkołę powszechną Dzięki sugestiom miejscowego nauczyciela podjął naukę w gimnazjum męskim w Sandomierzu, a później w Seminarium Duchownym w Lublinie. 19 kwietnia 1919 r. z rąk biskupa lubelskiego Leona Fulmana otrzymał święcenia kapłańskie.

Funkcję wikariusza pełnił w parafiach: w Konopnicy, Tarnogórze, Kolegiacie Zamojskiej oraz parafii św. Pawła w Lublinie. W Lublinie pracował przez 8 lat (1924-1932) angażując się w działalność Stowarzyszenia Młodzieży Polskiej i Akcji Katolickiej. Od 1929 r. prowadził sekretariat generalny Ligi Katolickiej diecezji Lubelskiej. W 1930 r. , a więc w wieku 34 lat, nominowany został na kanonika honorowego Kapituły Zamojskiej.

Wiosną 1932 r. został mianowany proboszczem parafii św. Mikołaja Biskupa i dziekanem w Szczebrzeszynie. Gdy 30 czerwca 1933 r. dekanat szczebrzeszyński połączono z zamojskim, wówczas ks. Cieślicki stanął na czele największego dekanatu w diecezji - dekanatu zamojskiego. W jego dekanacie znalazła się także Kolegiata Zamojska, w której w maju 1939 r. został kanonikiem gremialnym.

Funkcję dziekana pełnił do 20 marca 1946 r. Kapituła Kolegiacka nadała mu ponadto tytuł prałata scholastyka (1952) i kustosza Kapituły (1959).

Wraz z inż. Waligórą brał udział w próbie rozbiórki cerkwi unickiej Akcja ta została powstrzymana z inicjatywy dra Klukowskiego (Por. Klukowski – Dziennik... s. 145-6).

Z drugiej strony był organizatorem komitetu pomocy dla Żydów zwłaszcza w początkowym okresie okupacji. W czerwcu 1940 r. aresztowany przez Niemców, wywieziony na Rotundę w Zamościu. Po kilku dniach został zwolniony, gdy zgłosił się za niego (dobrowolnie) ks. wikary Wladysław Kłos. Później ukrywał się na terenie diecezji tarnowskiej. Chorował.

W 1945 r. powrócił do Szczebrzeszyna, a 17 września 1946 r. nowy biskup lubelski, Stefan Wyszyński, przeniósł go na probostwo do Zaklikowa. Pracował tu długo, powoli wracając do zdrowia. Tu także uzyskał kolejne dowody uznania ze strony władz kościelnych. W1952 r. uzyskał godność prałata scholastyka, a w 1959 r. awansował na najwyższe po dziekanie stanowisko - prałata kustosza w Kapitule Zamojskiej. Były to dowody uznania poprzednich zasług ks. Cieślickiego.

W czerwcu 1969 r., z uwagi na stan zdrowia, na własną prośbę, został zwolniony z probostwa, przeszedł na emeryturę. Pozostał w Zaklikowie w charakterze rezydenta. Później jednak, w 1972 r. przyjął stanowisko kapelana Zgromadzenia Sióstr Opatrzności Bożej w Irenie. Tu spędził ostatnich 16 lat życia.

W kwietniu 1989 r. miał obchodzić 70-lecie stanu kapłańskiego. Przyszła jednak ciężka choroba, szpital i śmierć 31 grudnia 1988 r.

• Ks. kanonik Stanisław Szepietowski - kapelan Wojska Polskiego, proboszcz i dziekan szczebrzeszyński. Urodził się 25 lipca 1885 r. w diecezji łomżyńskiej. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1909 r. Bezpośrednio po święceniach, w latach 1909-1911 był wikariuszem w Chodlu, zaś w latach 1911-1920 przebywał i pracował w Krasnymstawie. Był tam prefektem w miejscowym gimnazjum, a także członkiem Społecznego Zarządu Bursy.

W latach 1921 – 1928, do czasu powrotu franciszkanów (zlikwidowanych w 1866 r za pomoc powstańcom styczniowym) mieszkał w klasztorze w Kazimierzu Dolnym. W zabudowaniach klasztornych mieściła się także Szkoła Rzemiosł Budowlanych, w której uczył religii. W 1925 r. założył (wraz z T. Pruszkowskim) Towarzystwo Przyjaciół Kazimierza. Był jego pierwszym prezesem. Miejscowa społeczność znała go jak mecenasa sztuki, kolekcjonera wielu obrazów i przyjaciela artystów. Z wieloma z nich utrzymywał korespondencję nawet już ze Szczebrzeszyna. W Kazimierzu miał podobno specjalny pseudonim - „Opat”.

Tutaj także, w klasztorze, można znaleźć tablicę pamiątkową poświęconą ks. Szepietowskiemu. Jest ona wyjątkowo skromna, nie oddająca Jego zasług: „Ks. SZEPIETOWSKI STANISŁAW 1885-1977. Współzałożyciel i pierwszy prezes 1925-1928 Towarzystwa Przyjaciół Kazimierza„. Tyle w zamian za serce oddane Kazimierzowi.

Ale nawet na tak skromne podziękowanie nie zdobył się ani Szczebrzeszyn, ani Zwierzyniec. Był bowiem ks. Szepietowski w latach 1928 - 1939 proboszczem parafii w Gorzkowie, a następnie w Szczebrzeszynie.

Przed wojną, w 1939 r., przeniósł się do parafii św. Mikołaja w Szczebrzeszynie, a dokładnie do Zwierzyńca, gdzie znajdował się kościół filialny szczebrzeszyńskiej parafii. Tam spędził całą wojnę. Był pełnym oddania organizatorem pomocy ofiarom wojny. Wraz z ordynatem, Janem Zamoyskim, zapisał się zwłaszcza jako wybawca ok. 400 dzieci uwięzionych w obozie przejściowym w Zwierzyńcu. Był także spiritus movens akcji pomocy tzw. „wygnańcom”. Podjął się obowiązków ich rozmieszczenia i organizacji utrzymania zwłaszcza we wsiach Guciów i Żurawnica.

W 1946 r. przeniósł się do Szczebrzeszyna, gdzie aż do czasu przejścia w stan spoczynku był proboszczem. Miejscowi parafianie pamiętają go jako dostojną osobę w wieku przekraczającym średni, dostojnie spacerującego w rejonie plebanii i ul. Kościelnej. Mówiono, że miał w sobie „błękitną krew” i hrabiowski tytuł. W rzeczywistości kultywował tylko dostojne maniery zaściankowej szlachty z jego rodzinnych stron. W dalszym ciągu zajmował się sztuką, podobno także lubił brydża, najczęściej w towarzystwie rodziny miejscowych farmaceutów - Szczygłowskich.

Na cmentarzu parafialnym w Szczebrzeszynie znajduje się jego grób z wyjątkowo skromnym epitafium: „Ksiądz kanonik Stanisław Szepietowski - b. kapelan Wojska Polskiego, proboszcz i dziekan szczebrzeszyński zm. 1977 r.”. Wyjątkowo skromnie jak dla człowieka takich zasług i tak wielkiego serca.

• ks. Władysław Forkiewicz był kolejnym proboszczem, a właściwie administratorem szczebrzeszyńskim, (jeszcze za czasów ks. St. Szepietowskiego).
Urodzony 13 kwietnia 1908 r. Pochodził z Litwy. Święcenia otrzymał w 1935 r. W 1938 r. wikariusz w Parafii Mariackiej w Chełmie. W 1939 r. Niemcy aresztowali 11 miejscowych księży i 4 zakonników. Wśród nich był ks. Forkiewicz. Zwolniony w maju 1940 r., po pobycie na Zamku Lubelskim, skierowany do Zamościa. Z narażeniem życia pomagał wysiedlonym, interweniował w sprawie uwięzionych księży. Współpracował z ruchem oporu. Chronił zabytkowe sprzęty kościelne przed okupantem. Po wyzwoleniu urządzał cmentarz na Rotundzie. Organizował komitet pomocy dla walczącej Warszawy. W 1945 r. rewindykował kościół mariacki w Gdańsku. Później powrócił na Lubelszczyznę. W 1947 r. był wikariuszem w Katedrze Lubelskiej. Potem w Klemensowie, a następnie administrator w parafii św. Mikołaja bp. Szczebrzeszynie. Później jeszcze, od 1960 r., był proboszczem w Biskupicach. Zmarł w 1978 r.

• ks. Władysław Dziewulski - następny proboszcz parafii i kanonik kapituły zamojskiej.
Urodził się 21 czerwca 1908 r. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1938 r. Posługę duszpasterską rozpoczął w 1939 r. w Hrubieszowie, gdzie był wikariuszem. W latach 1946 -1956 r. był proboszczem w Zdziłowicach k. Janowa Lubelskiego. Od 1956 r. pełni funkcję administratora parafii św. Mikołaja w Szczebrzeszynie. Zmarł w 1980 r. Jego grób znajduje się na cmentarzu parafialnym w Szczebrzeszynie.

• Ks. Józef Filipek. Od 1981 r. był proboszczem parafii i kanonikiem Kolegiaty Zamojskiej. Urodzony w 1928 r. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1956 r. Obecnie (od 2003 r.) pozostaje w parafii jako rezydent-emeryt.

• Ks. Józef Flis. Od 2003 r jest. proboszczem parafii szczebrzeszyńskiej. Zastąpił na tym stanowisku odchodzącego na emeryturę dotychczasowego proboszcza - ks. Józefa Filipka. Urodzony 25 lutego 1960 roku w Biłgoraju, studia w dziedzinie filozofii i teologii odbył na KUL-u, święcenia kapłańskie 15 grudnia 1984 roku. Przez 8 lat pracował jako wikariusz w diecezji lubelskiej i 4 lata jako proboszcz w Łaszczówce, w diecezji zamojsko-lubaczowskiej. W latach 1996-2000 studia teologiczne na Antonianum w Rzymie, zakończone stopniem doktora. Od roku 2003 jest proboszczem i dziekanem w Szczebrzeszynie.

Aneks.

Wśród duszpasterzy szczebrzeszyńskiej parafii św. Mikołaja było także wielu takich kapłanów, którzy proboszczami nie byli, zostawili w niej jednak serce i całe niemal swe życie. Wspominamy tu zaledwie jednego. Był nim ks. Franciszek Kapalski - od 1936 r. rektor kościoła szkolnego, wikariusz parafii (od 1940 r.) prefekt gimnazjum szczebrzeszyńskiego, kapelan oddziałów partyzanckich („Czarny”). W Szczebrzeszynie pracował w latach 1937 – 1947. I choć nie był proboszczem, zasłużył się Szczebrzeszynowi bardziej niż niejeden proboszcz.

Urodził się 16 października 1911 r. w Urzędowie. Tam ukończył szkołę powszechną, zaś w Kraśniku – gimnazjum. Potem Wyższe Seminarium Duchowne w Lublinie. Święcenia kapłańskie otrzymał 21 czerwca 1936 r. Już w sierpniu tegoż roku został skierowany do Szczebrzeszyna, początkowo jako rektor kościoła szkolnego, później jako wikariusz parafii św. Mikolaja przy boku proboszcza ks. Józefa Cieślickiego. W 1939 r. stanął na czele Komitetu Opiekuńczego. Przez pewien czas opiekował się parafią w Kosobudach. Tu 22 lipca 1040 r. został przez Niemców aresztowany i wywieziony do zamojskiej Rotundy, potem do Lubelskiego Zamku.

Powodem aresztowania była także chęć niesienia pomocy. Oto trzech maturzystów, ziomków księdza Kapalskiego usiłowało przedostać się za granicę do Armii Polskiej. Nieprzygotowana wyprawa nie udała się. Wracając młodzi ludzie zatrzymali się u ks. Kapalskiego w Kosobudach (skierowani przez jego brata). Tam pomagali przez tydzień w ogradzaniu kościoła i plebanii. Ten właśnie fakt, przekazany Niemcom, przez miejscowych pół-ukraińskich „kapusiów”, jako ukrywanie polskich oficerów, stał się powodem aresztowania. Ks. Kapalski został uwolniony12 listopada 1940 r. Przez pewien czas ukrywał się jeszcze w Czernięcinie i Turobinie, po czym wrócił do Szczebrzeszyna. W tym czasie w Szczebrzeszynie czynny był tylko jeden niewielki kościółek św. Leonarda na cmentarzu. Pod nieobecność proboszcza, ks. Cieślickiego, tu sprawował ks. Kapalski swoją posługę. Był w tym czasie faktycznym administratorem parafii szczebrzeszyńskiej. Uczynił wiele dla społeczności Szczebrzeszyna. Jego działalność przyniosła mieszkańcom wiele dobrego zwłaszcza w okresie okupacji – ksiądz stał na czele Komitetu Opieki, niosącego pomoc rannym żołnierzom pozostającym pod opieką miejscowego personelu medycznego. Do zajęć Komitetu należało zbieranie żywności, środków opatrunkowych. Odnowił kościół na cmentarzu, wymógł na Niemcach zwrot przedmiotów kościelnych wcześniej zabranych, prowadził kuchnię dla biednych i wysiedlonych. Wysyłał paczki dla jeńców i więźniów, wspomagał materialnie ubogich nauczycieli, założył przedszkole prowadzone przez siostry zakonne. Organizował zbiórkę dla walczącej Warszawy, wspierał ubogie rodziny. Wielu szczebrzeszynian zawdzięcza mu wolność i życie. To ks. Kapalski przy pomocy Czerwonego Krzyża „wyciągnął” z obozu w Lublinie przy ul. Krochmalnej znaną obywatelkę Szczebrzeszyna Kazimierę Rzepecką - nie tylko zresztą ją – wielu szczebrzeszynian uratował ksiądz Kapalski w podobny sposób w czasie okupacji.

Tuż po wojnie zadbał o odnowienie kościoła parafialnego ze zniszczeń wojennych.

Był kapelanem Zamojskiego Inspektoratu Armii Krajowej. Przez Rząd Polski na emigracji odznaczony został „Złotym Krzyżem z Mieczami”, „Medalem Wojska Polskiego” i „Krzyżem Armii Krajowej”.

W 1947 r. zakończył swoją działalność w Szczebrzeszynie. Decyzją biskupa lubelskiego, Stefana Wyszńskiego, został przeniesiony do Lubelskiego Seminarium Duchownego, gdzie pełnił funkcję ekonoma, zajmował się więc działalnością gospodarczą. Ceniony przez kleryków i przełożonych za rzetelność, sprawność i wielkie serce jakie wkładał we wszystko co robił. Był jednocześnie prefektem Szkoły Lubelskiej im. Stefana Batorego. W marcu 1949 r. był nominowany na sekretarza Sądu Biskupiego, a za prace w Szczebrzeszynie i Lubelskim Seminarium otrzymał godność kanonika Kapituły Zamojskiej. Po 19 latach pracy w Seminarium przeszedł z powrotem do pracy duszpasterskiej, o czym zresztą marzył. Decyzją biskupa Z. Kałwy we wrześniu 1966 r. został proboszczem i dziekanem dekanatu garbowskiego. W Garbowie pozostawał do 1970 r. Jednym z jego wikariuszy był ks. Jan Śrutwa, dzisiejszy ordynariusz diecezji zamojsko-lubaczowskiej.

Ks. Franciszek Kapalski był ciągle czynny, pełen zapału, energii. Gdy w 1969 r. dowiedział się o planach budowy domu parafialnego w lubelskiej parafii na Bronowicach, a dotychczasowy jej proboszcz przechodził na emeryturę – poprosił o przeniesienie właśnie tam. Po wielu perypetiach i sprzeciwach władz wojewódzkich ks. Kapalski otrzymał tę nominację. W 1972 r. inwestycja była ukończona. Oprócz tego prowadził inne roboty budowlane na terenie parafii. W dowód uznania został w 1978 r. kanonikiem gremialnym Kapituły Zamojskiej a w roku złotego jubileuszu (1986) prałatem tej Kapituły.

W marcu 1987 r. otrzymał do pomocy administratora w osobie dotychczasowego wikariusza, ks. Ludwika Jamrowskiego. Taki stan utrzymał się do śmierci ks. Franciszka Kapalskiego. Zmarł w wigilię Bożego Narodzenia 1995 r.

Wróćmy jeszcze do ciężkich, szczebrzeszyńskich czasów okupacji O jego szlachetności i bardzo życzliwym stosunku do parafian opowiada Danuta Łazorczyk: „W czasie okupacji, gdy w Szczebrzeszynie funkcjonował tylko kościół św. Leonarda na cmentarzu podczas jednego z nabożeństw podeszło do księdza dwoje starszych ludzi z prośbą , by udzielił im ślubu, gdyż nie chcą „żyć na kocią łapę.” Byli to ubodzy staruszkowie. Na pytanie ks. Kapalskiego, czy mają obrączki padła odpowiedź „nie”. Wówczas ksiądz zszedł od ołtarza do wiernych i pożyczył od nich dwie obrączki na czas ślubu. Po złożeniu przysięgi małżeńskiej ksiądz wyrzekł znamienne słowa” Bóg pobłogosławił, ja udzieliłem ślubu, a wy dziadkowie oddajcie obrączki.”

O podobnych postawach ks. Kapalskiego opowiadali klerycy z Lubelskiego Seminarium. Był to istotnie człowiek wielkiego serca. Wielki człowiek, wielki kapłan.

Wykorzystano następujące żródła i opracowania:
AOZ – 3352; J. Feduszka: Powstańczy duszpasterz ksiądz Michał Lenkiewicz (1799-1864). ZKK 1999 nr 1-2 (58,59) s. 117-121); ks. Zb. Starnawski: Ksiądz prałat Józef Cieślicki (1896-1988) senior Diecezji Lubelskiej, nestor Kapituły Zamojskiej „Wiadomości Diecezjalne Lubelskie” 1990, nr 4 s. 114-116; Ks. Prałat Józef Cieślicki, ”Wiadomości Diecezjalne Lubelskie” 1989 nr 7-8 s. 191-192); informacje ks. Aleksandra Bacy z par. św. Andrzeja Boboli w Babinie); Z. Klukowski, Dziennik z lat okupacji Lublin. LSW 1959; G.Smoter – Grzeszkiewicz: Szczebrzeszyn. Szkice do dziejów miasta; Ks. Aleksander Baca: Ksiądz prałat Franciszek Kapalski 1911-1995. Wspomnienie. Głos Ziemi Urzędowskiej, 1996, s. 27-29.);wydawnictwowam.pl;A. Przysada: 600 lat parafii Św. Mikołaja w Szczebrzeszynie. „Zamojski Kwartalnik Kulturalny” 1999 nr 1-2 (58-59) s. 74-78;.


Wszelkie uwagi i uzupelnienia prosze kierowac na adres: junior41@tlen.pl

POWRÓT